19.04.2008 | Volkswagen Golf III 1991 - 1997.
|
Legenda narodziła się trzydzieści lat temu. W roku 1974 światło dzienne ujrzała pierwsza generacja Volkswagena
Golfa. Przedni napęd, dwubryłowe nadwozie - prosta, pozbawiona zbędnych ozdób sylwetka - samochód ten z miejsca
wyznaczył standardy budowy pojazdów tej wielkości. Dość szybko cały segment zaczął być zresztą określany klasą
Golfa. Pierwsze wcielenie auta pozostało w produkcji do roku 1983 i w tym czasie znalazło 6 milionów nabywców.
Jeszcze więcej chętnych było na auta drugiej generacji, w latach 1983-1991 sprzedano 6,7 miliona tych samochodów.
Przyszła zatem pora na trzecią generację przeboju z Wolfeburga.
Patrząc na Golfa III nietrudno odgadnąć, z jakim modelem mamy do czynienia. Masywna sylwetka jest wyraźną
kontynuacją stylu poprzedników. W porównaniu z nimi wyraźnie poprawiono zabezpieczenie antykorozyjne, rdza
pojawia się zazwyczaj tylko w tych miejscach, które wcześniej były uszkodzone i niedokładnie naprawione.
Trzeba się jednak liczyć z tym, że po latach użytkowania drzwi nie będą się już tak łatwo otwierały, jak
dawniej (potrzebna będzie ich regulacja), brakować może listew ochronnych, poza tym wiele odsprzedawanych aut
przeszło "garażowe" modyfikacje, stosunkowo trudno znaleźć oryginalny egzemplarz.
Wnętrze auta też nie zachwyca oryginalnością rozwiązań. Przyciężka, wykonana z czarnego tworzywa tablica
przyrządów jest przynajmniej przejrzysta, a obsługa poszczególnych urządzeń przychodzi intuicyjnie. Wysoka
była też jakość montażu, po latach kokpit nie zamienia się w grzechotkę. Materiały wykończeniowe okazują się
trwałe, nawet wieloletnie auta nie wyglądają we wnętrzu o wiele gorzej, niż w momencie wyjazdu z fabryki.
Zawiedzione będą jednak osoby spodziewające się bogatego wyposażenia. W większości egzemplarzy szyby
otwierane są za pomocą korbek, wspomaganie kierownicy nie było standardem w najprostszych wersjach, o
klimatyzacji lepiej zapomnieć.
Są też przestronniejsze auta - dość mało miejsca, szczególnie na nogi, mieli pasażerowie tylnej kanapy.
W najpopularniejszych hatchbackach przydałby się większy bagażnik, osoby potrzebujące większych możliwości
ładunkowych powinny raczej rozejrzeć się za czterodrzwiowym Vento lub kombi - Variantem.
Od Golfa jednak mało kto oczekuje nietuzinkowej sylwetki, czy wykwintnego wnętrza. O wiele większą wagę
przykłada się do niezawodności, trwałości, a co za tym idzie - niskich kosztów eksploatacji. I tu jest pewien
problem. Większość samochodów trafiających na wtórny rynek swoje najlepsze lata ma już dawno za sobą.
Praktycznie wszystkie zostały sprowadzone zza granicy i, jak zwykle w takich przypadkach bywa, były mniej
lub bardziej rozbite. Co do jakości późniejszych napraw można mieć wiele zastrzeżeń, często wykonywano je
jak najmniejszym kosztem, byle tylko na pierwszy rzut oka nie było widać skutków zderzeń. Na dłuższą metę
oznaczać to może sporo problemów dla świeżo upieczonego nabywcy.
Poza tym, zazwyczaj trudno jest zweryfikować faktyczny przebieg poszczególnych egzemplarzy - trzeba
przyjąć, że liczony jest on już teraz w setkach tysięcy kilometrów. Sam przebieg nie byłby dużym problemem,
ale wiele aut jest mocno zaniedbanych. Dość częstym zjawiskiem jest wykorzystywanie w naprawach używanych
części zamiennych, a wiele diesli napędzanych było olejem opałowym. To wszystko sprawia, że samochody, o
które nie dbano w przeszłości, mogą przysparzać wiele kłopotów.
Gdy jednak uda się znaleźć egzemplarz z pewnego źródła, niespodzianek powinno być zdecydowanie mniej.
Zadbane egzemplarze są praktycznie niezawodne, nagłe unieruchomienie w trasie jest rzadkością.
Dużą zaletą Golfa III jest bogata gama jednostek napędowych. Każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Wszystkie silniki mogą poszczycić się dużą trwałością, kilkaset tysięcy kilometrów nie jest większym
wyzwaniem. W bardziej zużytych jednostkach nierzadki jest jednak widok wycieków oleju. Tłuste plamy
pojawiają się także na skrzyni biegów. Dość częstą przypadłością były problemy z układem chłodzenia,
zwłaszcza z pompą cieczy chłodzącej. Gdy naprawa nie została dokonana zawczasu, skutki zaniedbania miały
wpływ na trwałość całej jednostki napędowej. Defekty zdarzały się też innym elementom osprzętu silnika:
alternatorowi i pompie paliwa. Problemy zaczynają się zwykle po 120-150 tysiącach kilometrów.
Dość dobrze sprawdza się zawieszenie Golfa. Zapewnia wysoki komfort jazdy i stabilne zachowanie auta na
drodze. Zważywszy na warunki w jakich pracuje, ma dużą trwałość, konieczność wymiany silentbloków czy sworzni
(zużywają się w pierwszej kolejności) pojawia się zwykle po 150 000 km.
Na szczęście, naprawy nie są kłopotliwe. Prosta konstrukcja i duża popularność auta sprawia, że
warsztatów podejmujących się obsługi Golfów jest mnóstwo. Nie ma też chyba sklepu motoryzacyjnego, w
nie byłoby do niego części. Ich ceny też nie przerażają, nie brakuje przy tym tanich zamienników wysokiej
jakości.
Na podstawie tekstu: B. Sienkiewicz (Motor 45/2004)
Poniżej kilka zdjęć, tapet na pulpit samochodu VW Golf III.
|